Ludzie
lubią pić. I niby to normalne, w końcu bez wody nie ma życia. Ale czy bez wódy
też? Błazen przez całe życie obywa się bez niej i jej podobnym, co nieodmiennie
zadziwia każdą napotkaną osobę. Jednych problemów dzięki temu unika, a innych
doświadcza.
- Co by tu przynieść na tę imprezę… - zastanawiał się w ostatnim dniu roku 2016.
- Miau… - pomagał Kot.
- Niektórzy zamierzają prowadzić później samochód, więc
pewnie nie tylko mi przyda się jakiś wyjątkowy napój.
- Miau.
Wyszli do sklepu, a gdy już przekraczali jego próg, Kot
wpadł na genialny pomysł.
- Miau!
- Hę? Ty tak poważnie?
- Miaaau! – podekscytowany pobiegł między sklepowe półki,
rozglądając się we wszystkie strony. Błazen nie biegł, tylko szedł za nim
pokornie, próbując nie tracić go z oczu. Kiedy już dotarł na miejsce, w którym
Kot się zatrzymał, zobaczył półkę z butelkami kojarzącymi się z piwem, jednak
ten dział był otoczony zwykłymi napojami gazowanymi.
- Czyli to jest bez alkoholu, mówisz? – Błazen uśmiechnięty
podrapał się po podbródku.
- Miau – oznajmił Kot zadowolony z siebie.
- No to zarąbiiiście! – zaśmiał się Błazen w nagłym
przypływie wspaniałego nastroju.
Oryginalnie Kot szukał bezalkoholowego piwa imbirowego, ale
akurat w tym sklepie go nie wypatrzył. Obok kwasów chlebowych stały jednak
podpiwki. Błazen obejrzał wszystkie dostępne opcje i po wyeliminowaniu tych, na
których było napisane, iż zawierają 0,5% alkoholu znalazł taki, na którym nie
było żadnej wzmianki w tym rodzaju, z czego wywnioskował, że może, i oby, było
tam alkoholu w ilości zero. Załadował kilka takich butelek do koszyka i
zadowolony poszedł po „szampana dla dzieci”.
- Oby doceniono nasze starania.
- Miau.
I w istocie, gdy dotarli na miejsce imprezy, wszyscy
śmiali się na widok zakupu Błazna, ale ci niepijący wyrazili ulgę oraz
wdzięczność, ponieważ przed jego nadejściem zdążyli paść ofiarami propagandy
pijących. „Oooj tam, tylko trooochę! Nieee ma w Sylwestra żadnej poliiicji na
drooogach!”
W trakcie zabawy niepijący nadal byli zachęcani do drinków przez pijących, ale ich zabawne substytuty alkoholu pozwalały wymigać się w sympatyczny sposób. Z czasem wszyscy tak się rozbawili, że nawet herbata została uznana za akceptowalny napój. Niektórzy nawet użyli jej przy szampańskim toaście o północy.
Podpiwki były więc wisienką na torcie - tak bardzo udał im się
Sylwester. Jedynym zgrzytem okazała się reakcja obecnego tam psa na dźwięk
fajerwerków. Przestraszył się, zaczął szczekać i uciekł do łazienki. Wówczas Kot,
pełen współczucia, postanowił dotrzymać mu tam towarzystwa aż się uspokoi. On
osobiście miał fajerwerki w głębokim poważaniu.
Następnego
dnia, po południu, Błazen będąc z powrotem w swym namiotowym zaciszu rozmyślał nad
tym, jakie to dziwne, że to już rok 2017.
- Jakie to dziwne, że to już rok 2017 – powiedział wtedy.
- Miau – odparł zaspany Kot, ziewając.
- Ciekawe czy ktoś z podpiwkowców miał w drodze do domu
kontrolę trzeźwości – ledwie dokończył to zdanie, a usłyszał dźwięk
nadchodzącej wiadomości tekstowej w telefonie…
„Heniek za mną jechał i widziałem jak policja go
zatrzymała! Hahaha! Na szczęście był trzeźwy! A później mnie też jacyś zatrzymali!
Hahaaa, dzięki Ci za te napitki!”
- I co? I co?! – śmiał się Błazen z triumfem pokazując
Kotu tę wiadomość. – Nie ma policji, mówili! Bo to Sylwester, mówili! W dziwne
rzeczy czasem się wierzy, gdy ma się dobry nastrój…
Szczęśliwego nowego roku życzy
Błazen Podróżny i Kot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jakieś przemyślenia? Pytania? Propozycje? Nie bój się zbłaźnić, Błazen wysłucha.