Silny
wiatr z deszczem zmusił Błazna do skrycia się w najbliższym budynku, który
okazał się kawiarenką internetową. Ponieważ zwykłe kawiarenki internetowe już
dawno wymarły z powodu powszechności Internetu, ta konkretna kładła nacisk na
słowo „kawiarenka”. Błazen usiadł przy stoliku, wziął menu, zamówił kawę, ciastko
i zarezerwował pół godziny z nadzieją, że tyle czasu potrzeba, aby deszcz się
uspokoił. Dostał wtedy laptopa.
„Co by tu porobić”, myślał sobie patrząc w ekran. Po
pięciu minutach, w ciągu których przyniesiono mu jego zamówienie, postanowił
poprzeglądać recenzje filmów. Błazen też jest tylko człowiekiem, więc
zaintrygował go skandalicznie brzmiący tytuł „Zgwałcona Miss Świata”. Kliknął i…
„Ta strona została zablokowana na mocy ustawy o działaniach
antyterrorystycznych!” – głosił duży napis, a pod spodem mniejszy dodawał: „Na
razie to tylko akcja ostrzegająca o niebezpiecznych skutkach przyjętej właśnie
ustawy.” Pod spodem były dwa przyciski. Pierwszy mówił „Dowiedz się więcej i
wyraź swój sprzeciw!”, a drugi „Powrót do witryny”. Błazen miał już oczy jak
pięć złotych. Kliknął pierwszy przycisk, przeczytał czyjś apel do prezydenta, a
później w nowej karcie zaczął szukać więcej informacji, całkiem zapominając o
filmie.
„Cóż to za kolejna podejrzana ustawa?” myślał sobie
czytając jej treść. Będąc podróżnym błaznem nie zawsze jest się na bieżąco z
takimi nowinkami. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent mijanych plakatów, ulotek i
billboardów traktuje o jakichś produktach, które chce się wcisnąć jak największej
ilości osób, a jeden procent to nieobiektywna propaganda. Tego dnia jak nigdy
wcześniej Błazen odczuł, że ważne informacje są tylko dla tych, którzy mają
możliwość regularnego szukania ich na własną rękę. Wydrukował sobie cały dokument, za co musiał
dopłacić, po czym z ulgą zauważył, iż wiatr rozdmuchał już większość
deszczowych chmur. Dopił więc kawę i wyszedł, gdy tylko skończyła mu się
ostatnia zarezerwowana minuta.
- Miau – zagadał Kot pojawiając się znikąd.
- Nie zmokłeś? – Błazen zbadał Kota wzrokiem.
- Miau.
- To dobrze. Chodźmy do parku.
Jak powiedział tak zrobili. Usiedli wtedy na ławce przy
najbardziej ruchliwej ścieżce i Błazen wyciągnął przed siebie wydrukowaną
ustawę antyterrorystyczną. Niczego nie mówił, aby nie zostać uznanym za
miejskiego podburzacza tłumów i nie rozpocząć nielegalnego zgromadzenia, ale
kierował ten dokument w kierunku każdej przechodzącej osoby tak, aby zdobyć jej
zainteresowanie. W ciągu godziny zainteresował się tylko jeden młody mężczyzna.
- No i co? – zapytał popijając z puszki napój gazowany.
- Ja tu tylko upubliczniam – odparł Błazen uprzejmie.
- Więc pan nie chce, aby nas chroniono przed
terrorystami? – nadal popijał.
- Osobiście uważam, że ta ustawa w tej formie to kolejna
luka wpuszczająca reżim do naszego społeczeństwa.
- I dobrze! – siorbnął. - Niech ucisną tych turbanów!
- Myślę, że nakrycie głowy nie będzie tutaj żadnym
wyznacznikiem…
- Więc pan ich wspiera! – przerwał mu. – A idź pan w
cholerę! – splunął na chodnik przy Błaźnie i sam odszedł w cholerę, dwa metry dalej
rzucając puszkę w mijany krzak.
Błazen złożył dokumenty w kostkę i schował je do
kieszeni. Rozpoczął proces myślowy, który doprowadził go do zatrważających
wniosków.
- Kocie?
- Miau? – Kot siedział obok.
- Właśnie czuję się tak, jakby zastosowano wobec mnie
taką dziurawą ustawę. Chciałem tylko powiedzieć coś z dalszego punktu widzenia,
ale od razu wyciągnięto takie wnioski, jakie po prostu chciano wyciągnąć.
- Miau…?
- No niby nic takiego, ale wyobraź sobie, że miałoby to
miejsce w Internecie. Kto wie co by wtedy stwierdzono i jakie podjęto
działania. Lubię wierzyć, że poważne figury różnią się od zwykłych obywateli,
ale tak naprawdę jeszcze nic mnie o tym nie zapewniło.
Nie chciał zabrzmieć tandetnie, więc resztę opinii
pomyślał sobie tylko: „To trochę jak ta dzisiejsza pogoda. Wiatr sprząta z
nieba chmury deszczowe roznosząc przy tym ziąb dla wszystkich bez wyjątku.”
Miłego absurdu,
Błazen Podróżny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jakieś przemyślenia? Pytania? Propozycje? Nie bój się zbłaźnić, Błazen wysłucha.