Wyszło słońce, jasne, ciepłe... Wyszedł więc i Kot, bez kurteczki, bez szalika... A gdy słońce zaszło, zaszedł Kot do obozu i rozbolało go gardło. Padł w posłanie i nie wstał przez następne dni... A Błazen kiwał nad nim głową, bo to samo przytrafia im się przecież co roku, gdy wychodzi pierwszy ślad wiosny.
Ostrożnego kwietnia,
Kot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jakieś przemyślenia? Pytania? Propozycje? Nie bój się zbłaźnić, Błazen wysłucha.