Jedni
ludzie piją kawę… a innym kawa płynie w żyłach. Którym typem jest Błazen Podróżny?
- Oj, już chcesz odpocząć? No weź, Kocie… - marudził
Błazen, gdy Kot zbuntował się i bez uprzedzenia zaczął rozstawiać namiot, bo
wcześniejsze prośby do Błazna nie docierały.
- Miau miau miau miau miau – powiedział stanowczo.
- Ty ciągle się męczysz i byś tylko spał. Szkoda życia!
- Miua miau miau.
- Kot czy nie kot, przydałoby ci się więcej ruchu. Potańczmy!
- Miau miau miau miau?
- Nie piłem kawy, po prostu mam dużo energii. To ty tu
rozbij obóz i idź spać, a ja jeszcze pozwiedzam.
Tak też zrobili. Była jednak północ. Albo kilka minut po.
Albo przed. Zależy od zegarka. Niewiele więc Błazen miał już do zwiedzania. Wędrował
pustą uliczką, aż wypatrzył otwarty bar. Nie chadza zwykle do barów, ale ze
środka wydobywał się jazz… Wszedł więc, zaintrygowany. Okazało się, że to tylko
z głośników. „Ale zawsze coś”, pomyślał. Rozejrzał się wokół. Miejsca było
sporo, ale osób niewiele. Ktoś grał w bilard, ktoś siedział przy stolikach tu i
tam, ktoś przy barze, za barem barman coś produkował… Błazen podszedł do baru i
usiadł na wysokim krzesełku.
- Co panu podać – rzekł Barman bez znaku zapytania.
- Hm… Jest coś bez alkoholu? – zapytał Błazen, a na to
pytanie tu i ówdzie zabrzmiały śmiechy.
- Bez alkoholu? – zdziwił się Barman. - Przychodzi pan w
nocy do baru po ciepłe mleczko? Nie może pan zasnąć? – szydził w dziwnie
sympatyczny sposób.
- Prawda, rzadko sypiam w nocy, ale ciepłe mleko nie pomaga
– wyznał Błazen poważnym tonem.
- Mi babcia dawała zimne – wtrącił Facet siedzący dwa
krzesełka dalej.
- A może z miodem? – zasugerował Motocyklista ze stolika
nieopodal.
- Nic nie wiecie – zagrzmiała umięśniona Kelnerka
wychodząc zza drzwi „tylko dla personelu”. – Trzeba parzyć zioła. Melisa,
chmiel…
- Chmiel? Niech napije się piwa – wzruszył ramionami
Barman.
- Nie piję – podkreślił Błazen, ale nikt nie słuchał.
- A myślisz, że dlaczego po piwskach się śpi? – zapytała retorycznie
Kelnerka.
- Może jakieś ćwiczenia oddechowe? – zasugerował Facet. -
Podobno jak weźmie się osiem wdechów… A może pięć… A później…
- Oj, bredzisz – wtrącił Motocyklista. – Najlepiej jest
napodnosić się dużo ciężarów, spocić się, wymęczyć i padasz jak mucha.
- Trzeba odstawić kawę – dodała Kelnerka.
- Bardzo rzadko po nią sięgam – odparł Błazen.
- Licz barany! – krzyknął Odległy Głos ze śmiechem.
- Sam jesteś baran! – odkrzyknął mu Odleglejszy Głos.
- Wizualizuj coś przyjemnego – rzekł Facet.
- Byle nie nazbyt przyjemnego – śmiał się Motocyklista
ściskając dłońmi powietrze, gdzie wyimaginował sobie kobietę.
- Kąpiele relaksacyjne – rzuciła Kelnerka.
- Tylko nie nazbyt relaksacyjne – śmiał się nadal
Motocyklista, znowu coś gestykulując.
- Ty to już chyba dość na dziś wypiłeś! – rozdrażniła się
Kelnerka.
- Pomóż mi to wypocić – rechotał Motocyklista.
- Faktycznie trzeba ci pomagać, takie masz chude rąsie… -
poszła do Motocyklisty i zaczęła wymuszać na nim wyjście z lokalu.
- Oni zawsze to samo – burknął Barman, na co Błazen
pokiwał tylko głową.
- A jogę próbowałeś? – Facet wrócił do tematu. - To
babskie, ale ponoć reguluje te… procesy… jakieś… Albo medytacja. Ja się nie znam, słyszałem tak
tylko.
- Trzeba odstawić elektronikę. Żadne telewizory,
telefony, komputery, radia… - wymieniał Barman.
- Mikrofalówki, lodówki, lokówki! – krzyknął śmiejący się
Odległy Głos.
- O tym ostatnim wiesz najwięcej! – odkrzyknął mu
Odleglejszy Głos.
- Tabletki z melatoniną – powiedziała Kelnerka wracając
do baru. Motocyklisty już nie było.
- Może ogólnie trzeba jakieś tabletki na sen, od
psychiatry – zaproponował Barman.
- To brud – zgasiła go Kelnerka.- Jak już, to ziołowe
niech bierze.
- To może ja poproszę sok pomarańczowy – rzekł Błazen odkładając
na bok menu, które zdążył obejrzeć już całe.
- Się robi – Barman od razu przeszedł do akcji.
- A może zamiast szlajać się po barach w nocy, położyłbyś
się w łóżku i zamknął oczy? – skrzywiła się Kelnerka. - Chyba tak powinno się
zasypiać. Inaczej wymyślone są te bezsenności.
- Bardzo dziękuję za cenne rady, ale żyję z tym odkąd
pamiętam. – Błazen brzmiał tak uprzejmie, jak tylko potrafił.
- Więc przez całe życie nic z tym nie robisz? – Kelnerka uniosła
brew. – To zastanawiające.
Barman podał Błaznowi sok. Błazen zrobił duży łyk,
odstawił szklankę i rzekł:
- Mnie bardziej zastanawia… Czy wy naprawdę myślicie, że
ja przez tyle lat jeszcze nigdy nie spróbowałem żadnego z tych rozwiązań?
Miłego absurdu,
Błazen Podróżny
Moim sprawdzonym sposobem na bezsenność jest olej cbd :D Super wycisza i ułatwia zasypianie. Jestem nim absolutnie zachwycona.
OdpowiedzUsuń