niedziela, 11 marca 2018

Kobiety dumnie więdnące na mrozie.

                Atmosfera w mieście była tego dnia jakaś inna… Wszystko niby wyglądało tak samo, ale jednak coś cały czas gryzło Błazna, a ludzie wokół zdawali mu się odmienieni… Notował to wszystko w głowie, ale kontynuował wędrówkę jak gdyby nigdy nic, aż zadzwonił jego mądry telefon.
- To dziś? – zdziwił się, gdy z rozmowy z siostrą wyszło, że jest Dzień Kobiet. – Ha! Nie wiedziałem.
Po zakończeniu rozmowy podsumował wszystkie wcześniej sporządzone w głowie notatki, aby zrozumieć, iż w istocie, widział kilka kobiet z kwiatami –doniczkowymi, więc może dlatego nie skojarzył o co chodzi – a poza tym było zauważalnie więcej par idących za rękę.
- Kocie, dzisiaj Dzień Kobiet, więc może ludzie po prostu są nieco szczęśliwsi.
- Miau – potwierdził Kot.
- Zwłaszcza kobiety. Dostały kwiatki doniczkowe, żeby im nie zwiędły po dwóch dniach, no i są zabierane na randki i rozpieszczane… To całkiem miły dzień – uśmiechał się rozglądając wokół. Niedługo jednak zaczęli słyszeć dziwne hałasy… Podążyli za nimi z ciekawości, aż ujrzeli ulicę wypełnioną krzyczącymi kobietami niosącymi tablice.
- Co tu się dzieje? – zdziwił się. – To jakiś protest?
- Miau… - Kot wzruszył ramionami, bo jego ciekawość została już wystarczająco nasycona.
Ponieważ tłum nie wyglądał bezpiecznie, Błazen zszedł na bok i postanowił zapytać Internet.
- No więc krzyczą o… pełnię praw reprodukcyjnych. Hm… Co to znaczy?
Rozejrzał się po tłumie za wskazówkami. Na jednej z tablic zobaczył rysunek wieszaka do ubrań.
- Aha… Znowu chcą dzieci zabijać… Ale doczytam… CO tu piszą… Bezpłatna antykoncepcja… Hę? Z nieba ma im spadać? Deszcz im spada za darmo, a nie antykoncepcja. Miałbym płacić podatki na sponsorowanie antykoncepcji… - Błazen aż czerwony się zrobił ze złości. - Jak ich nie stać to niech się nie sekszą! Takie to już jest dorosłe życie, czasem na coś cię nie stać i z tego rezygnujesz – pokręcił głową zażenowany.
Czytał dalej, ale kolejny punkt znów nie był zbyt jasny…
- Wolność od zabobonów? O co chodzi?
- Miau miau miau miau miau – zasugerował Kot.
- Aaaa, że jak się rozbije lustro to siedem lat nieszczęścia… Ale mogą sami zdecydować, aby nie traktować tego poważnie, i problem rozwiązany… - drapał się po podbródku w zamyśleniu. – Tu musi chodzić o coś innego, poczytajmy… Hm… - czytał w telefonie. – Edukacja seksualna? Nie rozumiem… To one nie uczą swoich dzieci sąd się wzięły? Mnie rodzice nauczyli. Dziwne, dziwne… Więc po co o tym krzyczeć? Niech zaczną uczyć swoje dzieci. Chyba nie oczekują, że będą to za nich robić obcy ludzie? Jakie to niezręczne i nie na miejscu, wręcz przemoc seksualna na dziecku… Okropieństwo – westchnął ciężko. – A co tu dalej? Edukacja szkolna zgodna z wiedzą naukową? Nie rozumiem… Tak przecież jest właśnie, nie wiem po co im ten punkt tutaj. Może chodzi o słowo „wedza”? Aaa… TO mądre jest! Bo wiele z tych rzeczy to naukowe legendy, nie powinni tych bzdur w szkołach uczyć… Historia i biologia, nawet fizyka… Sporo naukowych legend, a wręcz kłamstw… To to popieram, dosyć tych naukowych kłamstw – uśmiechał się zadowolony. – Co my tu jeszcze mamy… Opieka medyczna, nie watykańska. Hę? Nigdy nie widziałem, żeby ksiądz operacje wykonywał… Chyba, że jest dodatkowo chirurgiem… Nie rozumiem tego.
- Miau miau miau miau miau?
- Ahaaa, zabijanie dzieci znowu… Nieee, to bzdura kompletna. Wyznania religijne to nie jedyny powód, dla których aborcja jest uznana za nieetyczną i niebezpieczną. Co za ludzie… No ale co się dziwić, przecież mają w szkołach te legendy naukowe… No to zrozumiałe… Na szczęście protestują przeciwko nim… - kiwał głową pełen empatii, patrząc na mijające go kobiety.
- Miau miau miau? – zapytał Kot po chwili.
- Dalej jest o religiach znowu, i o pedofilach w Kościele… Hm… Ale znacznie więcej pedofilów jest przecież poza kościołami. Dlaczego nie mówić o pedofilach tak ogólnie? Kościół… Zaledwie wisienka na szczycie… „Pizza Gate” się kłania…
- Miau miau miau – zauważył Kot.
- Tak, sporo tu problemów z katolicyzmem. A przecież tyle protestów jest o charakterze katolickim jako o tradycji polskiej… Czyli opinie są mocno podzielone… Dorośli ludzie, a dogadać się nie potrafią… Jest tyle innych religii w tym kraju, nawet chrześcijańskich. To chyba jest do zrobienia, aby katolicyzmu nie było w szkołach publicznych, czemu nie. Inne religie nauczają wiernych same, można sobie za darmo iść na studium biblijne do Zielonoświątkowców. Da się? Da się. To nie jest głupie, może być, brzmi jak dobry kompromis… - patrzył w niebo dumny z tej myśli.
- Miau miau miau? – znów obudził go Kot.
- Aha, tak, co dalej… Konwencja Antyprzemocowa – skrzywił się. – To zbyt głupie, aby komentować…
- Miau?
- No bo Kocie, kurde! Co za banialuki! Gówniarskie umysły w gówniarskim stylu życia, i chcą żeby im rząd prawami ten problem rozwiązywał! Normalni, dorośli ludzie nie mają takich problemów. Jakieś przemoce domowe… Mają to, co sami chcieli! Tyle w tym temacie – rzekł stanowczym głosem. – Aż mi się przypomniało... Co to jest socjalizm... "Ustrój bohatersko walczący z problemami, których nie ma w żadnym innym ustroju"... Czy jakoś tak... Ekhem, ekhem, dobrze, zobaczmy co mamy dalej. Poprawa sytuacji ekonomicznej kobiet? Hę? Że jak? Każdy w tym kraju, niezależnie od płci, sam sobie pracuje na poprawę swojej sytuacji ekonomicznej, to takie równouprawnienie jest. 
- Miau miau miau?
- A kto im nierówno płaci? Wiadomo, że kosmetyczna mniej zarobi od policjanta. Chociaż nie… Dobra kosmetyczka może zarabiać więcej, niż przeciętny policjant. Wszystko zależy od wybranego zawodu, posiadanych umiejętności, zdobytego doświadczenia… No i ilości przepracowywanych godzin. Tak oto niektórzy zarabiają mniej od innych, tyle.
- Miau… Miau miau miau?
- Alimenty? Aha, napisali i o alimentach… To są prywatne sprawy między rodzicami, nie trzeba im tu rządu. A jeśli ktoś nie płaci tyle ile się zobowiązał to nie trzeba od razu na prawa kobiet krzyczeć, tylko na niedołężne sądownictwo ogółem.
- Miau… - zgodził się.
- O, patrz, „Polska dla wszystkich”. Coraz bardziej zaczynam myśleć, że tu chodzi o islamizację tego kraju. Tyle ataku na katolicyzm, a teraz „Polska dla wszystkich”… Brzmi jakby chodziło o imigrantów. O, „przeciwko militaryzacji społeczeństwa”, nie rozumiem. Jeszcze bardziej utrudnić dostęp do broni? Czy zlikwidować wojsko? Jedno i drugie brzmi głupio… Mam nadzieję, że o żadne  tych dwóch nie chodzi. No i że nie chodzi o coś jeszcze głupszego…
- Miau miau?
- Nie, jest tego więcej. Wolne media, sądy, wybory… Polska w Unii Europejskiej? Chcą nam Niemcy z Polski zrobić… A co to jest LGBTQIA? To coś chce mieć równe prawa. Pewnie już je ma, tylko chodzi o przywileje, jak znam życie…
- Miau miau miau? – zapytał Kot przytłoczony nudą.
- Tak, chodźmy już. Tylko jakąś inną ulicą, żeby sobie wstydu nie narobić jak nas jakiś dzennikarz sfotografuje z tymi kobietami.
Przeszli na inną u licę, gdzie znów widzieli kobiety z kwiatkami idące ze swoimi partnerami.
 - Zobacz, jak przyjemnie… Milej, niż w Walentynki, bo bez przepychu sugerującego sztuczność… No i to dla każdej kobiety, więc i żona, i babcia, i sąsiadka, i nauczycielka, i koleżanka z pracy… Każdej okazuje się dziś pozytywne uczucia… Po co robić z tego dnia kolejne polityczne zamieszanie? Kobiety, nasze kwiaty, w swoim szczególnym dniu wybierają marznięcie na ulicy jak jakieś zapite świnie spod mostu…



Miłego absurdu, 
Błazen Pordóżny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jakieś przemyślenia? Pytania? Propozycje? Nie bój się zbłaźnić, Błazen wysłucha.